Reagowanie marek na zmieniające się trendy

„Świat handlu online przypomina dziś roller‑coaster, w którym wagoniki pędzą szybciej, niż ktokolwiek zdążył zapiąć pasy”. – Tak zacząłbym rozmowę z każdym e-sprzedawcą, który czuje, jak grunt drży mu pod stopami. Poniżej znajdziesz pięć zjawisk, które stanowią dziś najbardziej wyboiste fragmenty toru. Każde z nich ilustruję historyjkami z frontu, a przeplatam danymi i radami, jak nie wypaść z szyn.
Trendy zakupowe w trybie fast‑forward – TikTok zamiast Google, chaos zamiast lejka
Jeszcze niedawno prezentowałem studentom klasyczny model AIDA, czyli Attention (Uwaga), Interest (Zainteresowanie), Desire (Pragnienie) i Action (Działanie) i wszyscy kiwali głowami na tak. Teraz widzę, jak pokolenie Z wrzuca lejek do niszczarki dokumentów. Badanie Archrival, opisane przez Vogue Business, pokazuje, że ścieżka zakupowa Gen Z rozpadła się na setki mikromomentów – użytkownik skacze od impulsu do zakupu jak w grze w klasy, gdzie pola układa ktoś inny w czasie rzeczywistym.
Źródło: http://voguebusiness.com/story/consumers/gen-z-broke-the-marketing-fu…
Do tego dochodzi TikTok jako wyszukiwarka. Z raportu Adobe wynika, że 64% amerykańskich „zetek” używa TikToka do wyszukiwania informacji, a 41% wszystkich badanych internautów traktuje aplikację jak Google w formacie wideo. Oznacza to, że zanim klient w ogóle wpisze frazę w tradycyjną wyszukiwarkę, zobaczy kilkunastosekundowy klip z unboxingiem – i już wie, czy produkt „ma vibe”.
Możesz poczytać więcej TUTAJ.
Jak reagować?
-
Projektuj treści pionowe (9:16), bo inaczej Twój produkt nie zmieści się w ekran „wyszukiwarki‑TikToka”.
-
Mapuj ścieżki zakupowe na podstawie realnych touchpointów, nie schematu z podręcznika. Zapytaj swoich klientów: „Gdzie po raz pierwszy usłyszałeś o marce? Co wydarzyło się dwie minuty przed zakupem?”, „Co moja marka znaczy dla Ciebie dziś?”
-
Skracaj dystans – short‑form video, live‑shopping, UGC. Pamiętaj, że według Archrival 48% „zetek” wchodzi na Amazon tylko po to, by znaleźć tańsze zamienniki. Musisz dać im powód, by zostali przy oryginale.
Hiperpersonalizacja i ludzki pierwiastek to duet, nie konflikt. AI szyje komunikaty na wymiar – dokładnie pod jednego użytkownika – i daje nam ten milimetr uwagi, o który wszyscy walczą w 2025 roku. Ale ci sami odbiorcy, zmęczeni katalogową perfekcją feedu, wybierają dziś rzeczy z odciskiem ludzkiej ręki: limitowane dropy, grawer z imieniem, zdjęcia, na których widać brud pod paznokciami twórcy. W morzu gładkich renderów wygrywa to, co autentyczne, bo przypomina, że po drugiej stronie stoi człowiek z krwi i kości. Połącz oba światy: pozwól danym wskazać, komu i co pokazać, a ręczna robota nada całości charakter i wiarygodność – wtedy każda rekomendacja wygląda jak osobisty list, a nie kolejne wyskakujące okienko. Przykład? Wysyłając zautomatyzowane mejle, ale z załączonym zdjęciem odręcznie zapisanej kartki i naturalnymi zdjęciami z życia marki pokazujesz, że stoją za nią przeżycia.
Technologiczny roller‑coaster
Kiedy słyszysz „hiperpersonalizacja”, a myślisz: „mamy segmentację demograficzną – wystarczy”, to rynek właśnie odjeżdża Ci spod okna. Zaufane.pl wylicza AI‑driven personalizację, social‑media‑SEO i automatyzację obsługi klienta jako top trendów 2025. Custommerce dorzuca do listy rozszerzoną rzeczywistość i social commerce jako główne narzędzia wzrostu (https://zaufane.pl/trendy-i-wyzwania-dla-e-commerce-na-2025-rok).
Problem? Technologia rozwija się szybciej, niż rośnie Twój budżet i kompetencje zespołu. Właściciele e-sklepów borykają się z trzema spiętymi ze sobą bolączkami:
-
Koszt wdrożeń, czyli AI‑chatbot nie kosztuje 19,90 zł miesięcznie, gdy trzeba do niego dodać opisy RODO i przełożyć na 12 języków.
-
Kompleksowość integracji, bo każdy nowy kanał (Pinterest, Threads, Twitch Drops) to kolejne podłączenie i jeszcze jeden raport do pilnowania.
-
Bezpieczeństwo danych, bo ograniczenia śledzenia np. w systemach Apple oraz nowe regulacje prywatności w Unii Europejskiej obcinają Twoje pixele i zmniejszają skuteczność remarketingu.
Strategie przetrwania:
-
Zacznij od małej funkcji, która rozwiąże jeden konkretny kłopot, zamiast od razu stawiać wielki system.
-
Traktuj dane jak mięśnie – porządkuj je regularnie i pilnuj, żeby w każdym kanale były takie same.
-
Testuj regularnie i od razu sprawdzaj wyniki, zamiast robić wielkie wdrożenia raz na kilka miesięcy.
No i co my chcemy dziś oglądać?
A skoro mowa o tym, co w ogóle chcemy dziś oglądać, to nasza uwaga – przeciążona AI‑szumem i hipersaturacją treści – ucieka od wymuskanych kadrów w stronę obrazów, które „gryzą” ekran i sprawiają wrażenie prawdziwych. Raport 2025 Stills Trend Report zwraca uwagę, że przy spadku koncentracji odbiorcy projektant musi przeciąć hałas czymś autentycznym i emocjonalnym: stąd moda na nieretuszowane ujęcia z TikTokowej szczerości, gdzie „nie każdy moment musi być perfekcyjny” i gdzie widz instynktownie wyłapuje fałsz. Tę samą potrzebę prawdy słychać w zachwycie „flash‑on” – surowym błysku rodem z aparatu jednorazowego, który zamraża rzeczywistość w wersji Y2K i natychmiast przykuwa wzrok – albo w nostalgii za JPEG‑owym szumem i artefaktami, bo lekko popsute zdjęcie daje dziś większą wiarygodność niż perfekcyjny render. Z drugiej strony, gdy feed zaczyna się zlewać w jednolitą papkę, pomaga tekstura i abstrakcja: ziarnisty gradient lub makro‑kropla farby nadają kompozycji namacalną głębię i ratują minimalistyczne layouty przed „płaskością 2D”. Wspólny mianownik? Brak cierpliwości na bylejakość, ale i na nadmierny połysk – publiczność zmęczona estetyką lat 2010. Wybiera kadry, które są trochę „krzywe”, za to pachną życiem i opowiadają historię w mgnieniu oka.
Źródło: https://www.stills.com/articles/photography-in-design-trend-report-2025/
Brand vs performance – gdy emocje sprzedają lepiej niż katalog
Od kilku lat marketerzy e‑commerce toczą walkę serca z rozumem: brand vs performance stało się palącym dylematem i kolejnym wyzwaniem na 2025 rok. Widać już marketingowy zastój: marki, które około 80% budżetu ładowały w reklamy efektywnościowe, dobijają do ściany.
Źródło: https://www.semetis.com/en/resources/articles/performance-marketing-is-dead
Jasny dotąd związek między wydatkami na reklamy a wzrostem sprzedaży słabnie – najniżej wiszące owoce zostały już zerwane. Samo podkręcanie wyników katalogowymi kampaniami to za mało. Czas na powrót do emocji i opowieści: marki muszą znów stać się gawędziarzami, budować więź i być obecne we wszystkich punktach styku z klientem, nie tylko na bannerze sprzedażowym. Przykładem jest marka pick’em – producent smakowych wykałaczek – która zamiast kolejnej szablonowej reklamy zafundowała odbiorcom show. Na TikToku opublikowała film z koncertu Macklemore’a, na którym fanka przy pomocy transparentu prosi artystę o wypróbowanie ich produkt. Tym samym zbudowali wokół swojego brandu żywą historię i emocjonalne zaangażowanie fanów. W efekcie klip z Macklemorem próbującym wykałaczkę pick’em zebrał ponad 400 tys. polubień i rozszedł się wiralowo, a łącznie treści marki osiągnęły już ponad 250 mln wyświetleń na TikToku. To dobitnie pokazuje, że w 2025 roku nie wystarczy produkt – trzeba opowiadać takie historie, by klient chciał stać się ich częścią.
„Nie ma złej pogody – są tylko źle dobrane buty”
Rynek nie zwolni, więc to my musimy przyspieszyć refleks. Lekcja na dziś: nie planuj pięcioletnich „strategii w kamieniu”. Planuj działania, słuchając danych i swojej społeczności. Algorytmiczne prądy i viralowe burze w mediach społecznościowych potrafią z dnia na dzień zmienić bieg wydarzeń. Nie ma tu miejsca na autopilota. Trzeba reagować natychmiast, odważnie testować nowe ścieżki i uważnie wsłuchiwać się w każdy sygnał – zarówno w twarde dane z systemów analitycznych, jak i w głos społeczności internetowej. Mistrzowie rynku łączą performance z emocjami, a zaawansowaną technologię z autentycznym człowieczeństwem. To symbioza chłodnej analizy i ciepłej narracji, dzięki której marka żyje i porywa odbiorców. Ostatecznie przetrwają tylko ci, którzy potrafią działać zwinnie, prawdziwie i z pomysłem.