#DollyPartonChallenge – o co chodzi? [10+ najlepszych kreacji]
W ciągu ostatnich kilku dni Internet opanowały kolaże złożone z 4 zdjęć. Każde z nich jest wariacją na temat zdjęcia profilowego Facebooka, Instagrama, Linkedina oraz Tindera lub takiego, które mogłoby być wrzucone na dany profil. Zasada jest prosta: ma być zabawnie, kreatywnie i nawiązująco do źródła – ale o tym za chwilę. O co chodzi w #DollyPartonChallenge i dlaczego to wyzwanie podjęły nawet największe marki? Oto nasze przemyślenia, przykłady i realizacje tematu, które przygotowaliśmy dla naszych klientów.
Jak to wszystko się zaczęło?
RTM mają to do siebie, że zaczynają się dosyć niepozornie (pisaliśmy o tym w tekście Real Time Marketing – co to takiego i dlaczego wszyscy chcą to robić?). Tak było również w tym przypadku. Cała przygoda zaczęła się od tej wrzutki na Instagram:
Trzeba przyznać, że Dolly Parton – amerykańska gwiazda muzyki country – dzięki temu zestawieniu swoich zdjęć przypomniała o sobie stałym fanom i po raz pierwszy zaistniała w świadomości młodszych pokoleń. Machina ruszyła – obecnie hasztagiem #dollypartonchallenge oznaczonych jest aż 390K zdjęć na Instagramie i ta liczba cały czas rośnie. Robi wrażenie.
RTM-owa zabawa, na punkcie której zwariował świat
Bardzo szybko zdjęcia w tym stylu wrzucili znani i lubiani. Włączyli się aktorzy, celebryci, ludzie biznesu, przedstawiciele znanych marek i wielu, wielu innych. Zabawa poniosła nawet Kyle MacLachlana (przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tego po gwieździe Miasteczka Twin Peaks).
O co chodzi w #DollyPartonChallenge?
Sprawa jest prosta. Chodzi o opublikowanie 4 zdjęć, które mogłyby być zdjęciami charakterystycznymi dla wymienionych serwisów. Cały szkopuł polega na tym, by było kreatywnie, zabawnie, z pazurem.
Na podstawie doboru zdjęć do wyzwania, można określić kilka prawidłowości, jakimi kierujemy się przy wyborze contentu, jaki publikujemy na swoich socialach:
- Zdjęcia na Linkedina mają być z jakiegoś względu uznane za „poważne” i profesjonalne.
- Zdjęcie na FB to często zdjęcia lifestylowe, z rodziną lub z jakiegoś wyjazdu, ale z umiarem, bo konto na FB mają też mama i szef.
- Instagram to zdjęcia na luzaku, zwykle za odpowiednim filtrem, które prezentuje nasze lepsze “ja” – przy dobrym jedzeniu, obcując ze sztuką, w ładnych ciuchach czy na imprezie muzycznej.
- Tinder – ma być seksownie, zdjęcie odsłania nieco więcej, bywa wyzywające.
Najlepsze przykłady RTM wielkich marek
Do wyzwania przystąpiły marki, które mogły sobie pozwolić na “puszczenie oczka” do swoich klientów. Dzięki temu wiele z nich zanotowało rekordową liczbę reakcji, dla innych był to świetny sposób, by przypomnieć o sobie w SM, a nawet zaistnieć w świadomości klientów.
Na czym polega moc tego RTM? W artykule “Real Time Marketing – kilka rad, dzięki którym przygotujesz viral” pisaliśmy o tym, że w robieniu RTM bardzo często przeszkodą są zasoby produktowe. Tutaj takich ograniczeń nie ma. Trzeba jednak pamiętać, jak ważna jest strategia komunikacji danej marki i to właśnie ona często stanęła na drodze do przystąpienia do czelendżu. W tym przypadku nawet firmy, które zwykle do wyzwań nie przystępują, zdecydowały się wziąć udział. Próg wejścia był po prostu zdecydowanie niższy niż zwykle. Jak więc im poszło?
Najciekawsze wariacje “na temat” to:
Nasze realizacje – jak można zrobić RTM w trudnej branży?
Krispol
MediArtClinic
MaxROY.agency